Geoblog.pl    vlak    Podróże    Tropem polskich ciekawostek    Bogowie, wino i księżniczki, czyli tropem lubuskich legend (cz. 3): Czerwony jeleń i porzucony zamek
Zwiń mapę
2015
25
mar

Bogowie, wino i księżniczki, czyli tropem lubuskich legend (cz. 3): Czerwony jeleń i porzucony zamek

 
Polska
Polska, Żary
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 42 km
 
Stoją obok siebie, dominując w żarskim krajobrazie – Zamek Dewinów-Bibersteinów i o kilka wieków młodszy od niego Pałac Promnitzów. Oba częściowo w ruinie, choć zabezpieczone, opuszczone od dziesięcioleci. Wobec obu są wielkie plany, wciąż jednak niezrealizowane.

Lokacja Żar na prawie magdeburskim miała miejsce w 1260 roku i w tym mniej więcej czasie Albrecht Dewin wzniósł pierwszy gotycki zamek, mający trzy kondygnacje, dziedziniec i wieżę. Kilkadziesiąt lat później, gdy miastem władali Packowie dobudowane zostało zachodnie skrzydło. Niedługo cieszyli się rezydencją, bo już w 1355 roku panowanie nad Żarami przejęła rodzina Bibersteinów i były to dla miasta wspaniałe czasy. Jednym z najwybitniejszych przywódców rodu był Jan II Biberstein, który przez dziesięciolecia (żył 82 lata) starał się rozszerzać rodzinny majątek. W 1379 roku został mianowany przez cesarza Karola IV dowódcą oddziału mającego misję stłumienia zamieszek w Magdeburgu. Zadanie to ku zadowoleniu cesarza wypełnił doskonale, a upokorzone miasto musiało nie tylko wypłacić ogromną kwotę, ale też postawić na rynku pomnik czerwonego jelenia. Magdeburg miał też wypełnić jeszcze jeden warunek – co rok zmuszony był dostarczać na zamek w Żarach furę soli wraz z zaprzęgiem białych koni. Przez kolejne 133 lata wszystko odbywało się według tego samego scenariusza: woźnica docierał przed zamek, kładł obok powozu bat, odbierał jednego dukata napiwku i wracał do Magdeburga pieszo. A jeleń na magdeburskim rynku stał ponoć jeszcze pod koniec XIX wieku.

Można się zastanawiać, dlaczego Magdeburg miał uczcić swojego pogromcę właśnie poprzez pomnik jelenia, ale wyjaśnienie jest proste – czerwony róg jeleni był herbem rodu Bibersteinów. I niejedynym jeleniem w żarskiej historii, bo poprzedni właściciele miasta, von Packowie, w herbie mieli kroczącego jelenia, również czerwonego. Oba te elementy przetrwały w miejskim herbie Żar do dziś.

W latach 1540-49 Hieronim i Krzysztof Bibersteinowie przebudowali zamek w stylu renesansowym, wtedy powstały krużganki, kolebkowe sklepienia oraz częściowo zachowane renesansowe freski. Bracia, którzy przysłużyli się rezydencji zmarli jednak bezpotomnie, zamek na kilka lat znalazł się w rękach cesarza Ferdynanda I Habsburga, od którego odkupił go biskup wrocławski Balthasar von Promnitz. Na następne dwieście lat Żarami zawładnął ród Promnitzów.

Na początku XVIII wieku zamek należał do hrabiego Erdmanna II, który w 1704 roku zaprosił 23-letniego wówczas kompozytora Georga Philippa Telemanna. Został on dworskim kapelmistrzem, grał na organach w kościele farnym, przede wszystkim jednak jego orkiestra uatrakcyjniała liczne dworskie uroczystości, wszelkie bale i biesiady, które hrabia organizował często. W drugim roku pobytu artysty w Żarach miały miejsce niezwykłe wydarzenia, którym Telemann zapewnił muzyczną oprawę – wizyta Augusta II Mocnego, króla Polski i elektora saskiego, a także ślub hrabiego z księżniczką Anną Marią zu Sachsen Weissenfels. Żary od 1706 roku znajdowały się na trasie poczty saksońskiej, łączącej Warszawę z Dreznem.

Hrabia dużo podróżował, a dworski kapelmistrz wraz z nim, odwiedzali dwory Śląska i Łużyc, posiadłość Promnitzów w Pszczynie, a nawet okolice Krakowa. Dla Telemanna było to ważne źródło inspiracji, zetknął się z polską muzyką ludową oraz dworską, do której nawiązywał w późniejszych latach w swojej twórczości, skomponował m.in. „Suitę Polską” oraz „Koncerty Polskie” na czworo skrzypiec. W 1708 roku Telemann opuścił Żary, a przyczyną było nie tylko zmniejszenie składu dworskiej kapeli, ale też – jak głoszą miejskie informacje turystyczne – zmiana upodobań muzycznych hrabiego von Promnitz. Kompozytor przeniósł się do Eisenach kontynuując twórczość, która zaowocowała niezwykle bogatym dorobkiem, szacowanym na 3600 utworów. Telemann pisał dwie kantaty na tydzień, a podczas pobytu w Lipsku nazywano go nawet „fabrykantem oper”, ponieważ w trzy lata skomponował ich dwadzieścia. Dziś kompozytor siedzi na ławce na żarskim Rynku grając na skrzypcach, każdy może się przysiąść.

Erdmann II von Promnitz, niezależnie od zmiennych muzycznych upodobań, pozostawił po sobie bardzo trwałe dziedzictwo. Na terenie będącym wcześniej podzamczem wzniósł wspaniały kompleks, obejmujący barokowy pałac, ogrody, oranżerię, ujeżdżalnię oraz pałacyk letni i myśliwski. Powstały w latach 1705-1726 pałac jest trzypiętrowy, zwieńczony mansardowym dachem, posiada też wewnętrzny dziedziniec.

Późniejsze lata były dla całej rezydencji – i Zamku Dewinów-Bibersteinów i sąsiedniego Pałacu Promnitzów – znacznie mniej łaskawe. W 1815 roku Żary zostały włączone do Prus, barokowy pałac stał się siedzibą władz miasta, a zamek kilka lat później zamieniono w więzienie. W czasie II wojny światowej obie budowle ucierpiały w alianckich nalotach, najmniej zniszczone skrzydło pałacu stało się potem siedzibą starostwa powiatowego.

W kolejnych latach przeprowadzono pewne prace konserwatorskie, zabezpieczono zniszczone dachy, z ciekawych i bogatych wnętrz zostało jednak niewiele. Pałac i zamek są dziś prywatną własnością, niestety wyraźnie zapomnianą. Do środka wejść nie można, stan wnętrz jest jednak możliwy do obejrzenia w Internecie, gdzie dostępny jest wirtualny spacer. Plany są ambitne, na parterze Zamku Dewinów-Bibersteinów ma się znaleźć restauracja, na pierwszym piętrze Urząd Stanu Cywilnego, a na dwóch kolejnych piętrach muzeum. Rezydencja pełniła już muzealne funkcje w latach 1930-45, zbiory jednak przepadły w czasie wojny. Parter i pierwsze piętro Pałacu Promnitzów mają mieścić galerię handlową, dwa kolejne piętra trzygwiazdkowy hotel. Nic nie wskazuje jednak, by chociaż część tych planów miała zostać zrealizowana w niedalekiej przyszłości.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2016-11-21 21:47
Serce się kraje, gdy takie perełki niszczeją.
A swoją drogą, jako uczennica szkoły muzycznej niejeden utwór Telemanna ćwiczyłam, ale nie miałam pojęcia o jego inspiracjach polską kulturą. Ciekawe!
 
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 592 komentarze592 4484 zdjęcia4484 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.03.2015 - 18.11.2017
 
 
03.10.2015 - 03.10.2015