Geoblog.pl    vlak    Podróże    Ucieczka do Sarajewa    Jadąc do Rijeki
Zwiń mapę
2015
31
sty

Jadąc do Rijeki

 
Chorwacja
Chorwacja, Rijeka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1863 km
 
Pod względem kolejowym Chorwację można podzielić na dwa obszary: równinną północ, gdzie pociągów jest sporo i odgrywają znaczną rolę w przewozach oraz tereny nadmorskie, gdzie kolej praktycznie nie istnieje, a tam gdzie istnieje wozi bardzo niewielką liczbę pasażerów. Chorwacja bardzo silnie postawiła na budowę autostrad, stając się nawet w tej dziedzinie wzorem, równocześnie jednak nie przeznaczała środków na równoległą modernizację transportu szynowego, który stawał się coraz mniej konkurencyjny.

Linia z Zagrzebia do Rijeki jest smutnym przykładem tego zjawiska. Czas jazdy krętą, jednotorową trasą jest znacznie dłuższy niż autostradą, dominującą rolę odgrywa więc transport drogowy. Autobusy jeżdżą nawet co godzinę, pociągów prawie nie ma. Na szczęście „prawie” nie oznacza „w ogóle”, podróż po szynach można więc odbyć.

Bilet na pociąg osobowy, który 229 kilometrów (o 70 więcej niż drogą) pokonuje w 4 godziny i 20 minut kosztuje 111 Kun, z powrotem za o 40 minut szybszą podróż pociągiem pospiesznym (złożonym z aż dwóch wagonów) płacę o połowę mniej – 59 Kun. Trudna do uchwycenia logika sprowadza się do tego, że osobówką w pełnej relacji poza dziwakami z zagranicy i tak nikt nie jeździ, do pospiesznego zaś Koleje Chorwackie próbują przyciągnąć pasażerów oferując specjalną zniżkę. Sądząc po niskiej frekwencji w bardzo krótkim składzie raczej bez rezultatów. To niestety zrozumiałe, tym bardziej, że pociągi pospieszne docierają do Rijeki tylko dwa razy dziennie. Dodatkowy skład dotrze tu trzy razy w tygodniu w sezonie letnim aż z Budapesztu, będzie zestawiony z węgierskich wagonów, w tym kuszetki i sypialnego.

Ruch pasażerski to jednak nie wszystko. Ciąg Budapeszt – Zagrzeb – Rijeka jest częścią V Paneuropejskiego korytarza transportowego i kursuje nim wiele pociągów towarowych obsługujących port morski w Rijece. W jednym z mijanych składów wypatruję nawet wagony PKP Cargo.

Moja poranna osobówka składa się z trzech przedziałowych wagonów, których część okupuje grupa dzieci jadąca na narty. Na starcie frekwencja jest dość wysoka, ale pasażerowie bardzo szybko się wykruszają. Zaczyna się piękny słoneczny dzień, pociąg mknie (choć to może określenie nieco na wyrost) na południowy-zachód, mijając najpierw Jastrebarsko, w pobliżu którego mieści się słynący z czarnych bocianów rezerwat Crna Mlaka, i po godzinie docierając do Karlovaca. Nazwa miasta (w wersji łacińskiej Carlostadium) upamiętnia założyciela, arcyksięcia Karola, który stworzył twierdzę broniącą Europy Środkowej przed Turkami. Tu wysiada wielu pasażerów, a ci, którzy zostali, w tym dzeciarnia, dojeżdżają tylko do stacji Duga Resa. Dalej jest już pustawo, mam dla siebie przedział, a momentami cały wagon.

Ten, kto jedzie autostradą, nie wie, co traci. Linia kolejowa jest wyjątkowo malownicza, zwłaszcza w cudowny, zimowy dzień. W Zagrzebiu śniegu nie było, im dalej od stolicy tym więcej śladów po opadach z poprzedniego dnia. Oddalone wzgórza i pola są przykryte grubą warstwą, podobnie drzewa, śnieg lśni w ostrym słońcu. Tak piękna potrafi być tylko zima.

Uwagę przykuwa stacja Generalski Stol. Jej nazwa po chorwacku znaczy to samo co polsku, a ów tajemniczy stół służył w XVII wieku generałom, którzy pod przewodnictwem Vuka Frankopana przygotowywali strategię obrony Pogranicza Wojskowego przed Turkami.

Wyżynny, zalesiony w aż sześćdziesięciu procentach obszar między Karlovacem a Rijeką to Gorski Kotar, nazywany „zielonymi płucami Chorwacji”. Gęstość zaludnienia całego regionu jest niska, wynosi zaledwie 22 osoby na kilometr kwadratowy, tym ciekawsze, że okolica jest zróżnicowana językowo. Na względnie niewielkim obszarze występują wszystkie trzy dialekty języka chorwackiego: czakawski, kajkawski i sztokawski. Ich nazwy pochodzą od słowa oznaczającego „co” – odpowiednio „ča”, „kaj” lub „što”.

Ośmiotysięczny zaledwie Ogulin to jedno z największych miast Gorskiego Kotaru. Słynie z XVI-wiecznego zamku, górskiego szczytu Klek gdzie odbywały się sabaty czarownic oraz nieszczęśliwie zakochanej dziewczyny, która z rozpaczy rzuciła się z urwiska. Dulę, młodą i piękną szlachciankę, rodzice obiecali sędziwemu bogaczowi. Pogodziła się już z myślą o takiej przyszłości, gdy do Ogulina przybył młody kapitan z zadaniem obrony zamku. Duli wystarczyło jedno spojrzenie, by wiedzieć, że na niego właśnie czekała. Niezależnie od małżeńskich planów szczęście nie było im pisane, bohaterski żołnierz zginął w bitwie, a dziewczyna niedługo potem w nurtach rzeki Dobrej. Nie miałem okazji tego sprawdzić, ale ponoć patrząc z dołu skała przypomina profil mężczyzny, kapitana opłakującego ukochaną, której głos wcześnie o poranku do dziś echo niesie po okolicy.

Pociąg jedzie dalej wzdłuż Wielkiej Kapeli, jednego z pasm Gór Dynarskich. Wystarczy spojrzeć na mapę, by przekonać się, że od docelowej Rijeki raczej się oddalam, niż do niej zbliżam. Co kilka minut pojawiają się kolejne stacyjki, choć wioski wydają się niemal opuszczone. Rzadko kiedy wsiada pojedynczy pasażer, by podjechać jeden lub dwa przystanki. Powoli zmienia się pogoda, chowa się towarzyszące mi od rana słońce, zaczyna sypać śnieg. Przestaje nagle, a za oknem pojawia się zatoka. Linia kolejowa zaczyna się zniżać, po chwili po śniegu nie ma już śladu, są za to nagie skały.

Wydaje się, że cel jest w zasięgu ręki, przede mną wciąż jeszcze długa podróż. Na stacji Škrljevo odgałęzia się linia towarowa do Bakaru, którego nazwa oznacza miedź. Przejeżdżam przez tunel Brajdica, potem, już w samej Rijece, przez tunel Kalvarija i wreszcie pociąg kończy bieg na stacji końcowej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (43)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
mamaMa
mamaMa - 2015-03-30 23:53
Czy Dule oplakiwal niedoszly malzonek?
Ten ukochany zginal przed nia...
Czy Twoj geoblogowy pseudonim pochodzi z chorwackiego?
 
Eugene
Eugene - 2015-04-01 21:43
To prawda, za oknem pociągu widoki można powiedzieć bajkowe, zwłaszcza te w zimowej scenerii.
Jestem ciekawy jak wygląda Rijeka, bo będąc w Chorwacji w tym mieście nie byłem.
 
vlak
vlak - 2015-04-04 09:05
Skoro echo może nieść głos po śmierci, to skała może przypominać płaczącego ukochanego ;-). Ale masz rację, brawo za dokładne czytanie, to rzeczywiście słaby punkt tej legendy.
Pochodzi z czeskiego, ale w kilku innych słowiańskich językach, m.in. po chorwacku jest tak samo.
 
pamar
pamar - 2015-04-07 09:59
Przy takiej pogodzie, zima jest rzeczywiście piękna. Zdjęcia rewelacja!
 
marianka
marianka - 2015-04-12 11:21
A mi się podoba to zakończenie z ukochanym opłakującym Dulę! Jakoś w tej całej bajkowości (ach, te cudne zimowe krajobrazy!) zupełnie mi ta sprzeczność nie przeszkadza;)
 
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 592 komentarze592 4484 zdjęcia4484 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.03.2015 - 18.11.2017
 
 
03.10.2015 - 03.10.2015