Geoblog.pl    vlak    Podróże    Dwa tygodnie z czeską koleją    Senna marchewkowa morawska niedziela
Zwiń mapę
2014
20
lip

Senna marchewkowa morawska niedziela

 
Czechy
Czechy, Havlíčkŭv Brod
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 330 km
 
Po kilku dniach intensywnego podróżowania czas trochę zwolnić. Dziś zatem niezbyt długa wycieczka wzdłuż położonych na północny zachód od Brna linii kolejowych. Po krótkim porannym spacerze po Brnie wyjeżdżam pociągiem osobowym w kierunku Studenca, gdzie przesiadam się na kolejną osobówkę do miasteczka Velké Meziříčí. Trafiam na wagon motorowy serii 841 produkcji Stadlera. Na trasach Vysočiny kursuje siedemnaście takich wagonów, które wydają się godnymi następcami legendarnych motoraków. Są jednoczłonowe, mają nawet podobną liczbę miejsc – 51 (i dodatkowo 20 składanych).

Wbrew nazwie Velké Meziříčí (Wielkie Międzyrzecze) nie jest szczególnie wielkie – ma 40 kilometrów kwadratowych powierzchni i 11 tysięcy mieszkańców. Prawdziwe jest przynajmniej międzyrzecze – tu łączy się Balinka z Oslavą. Zwiedzanie zaczynam jednak od dworca – nie ma na nim kasy biletowej, a główny hol mógłby dorównać temu z Bytomia przed rewitalizacją. Nie jest może aż tak zapuszczony, ale ogólne wrażenie jest podobne. Nadaje się też do kręcenia horrorów – co chwilę nie poruszane przez nikogo drzwi same otwierają się lub zamykają, piszcząc przy tym niczym dusze w czyśćcu. Co jakiś czas coś skrzypi lub trzeszczy, a wpadające od góry światło nie rozjaśnia całkiem panującego wewnątrz półmroku.

Samo miasto w niczym nie przypomina jednak swojej kolejowej wizytówki. Ma przyjemny rynek, a nad starym miastem góruje renesansowy zamek. Są tu również dwie synagogi. O ile synagoga stara pełni funkcje muzealne, tak w nowej można zrobić... tanie zakupy. Widziałem już kościół w Berlinie, w którym okolice wejścia pełniły funkcje bazaru z tanią odzieżą, ale mimo wszystko wydaje mi się to niezręczne.

Niestety na trasie do węzłowego Křižanova trwają roboty torowe, więc pasażerów dowozi tam komunikacja zastępcza. Autobus jest niemal pełny – zaczynają się już powroty z wakacyjnego weekendu, w Křižanovie pasażerowie przesiadają się do pociągów pospiesznych w kierunku Brna lub Pragi. Podjeżdżam do Tišnova, skąd trójczłonową Regionovą pokonam najciekawszą tego dnia linię do Žďáru nad Sázavou przez Bystřice nad Pernštejnem. Do Nedvědic jedzie się malowniczą doliną Svratki, otoczoną przez wzniesienia Wyżyny Górnoswrateckiej. Za Nedvědicami przez chwilę można zobaczyć zamek Pernštejn, z którym wiąże się kilka legend. Jedna z nich głosi, że w zamku mieszkała dawniej piękna Elżbieta, która poza własną urodą nie widziała świata, a większość czasu spędzała przed lustrem. Gdy kiedyś z tego właśnie powodu opuściła mszę, rozzłoszczony ksiądz rzucił klątwę i na dziewczynę i na jej lustro. Do dziś, jeśli tylko jakaś piękność w nie spojrzy, to w ciągu roku straci całą urodę. Ciekawe, czy turystkom starcza odwagi, żeby zaryzykować? Inna opowieść dotyczy cisu, którego losy mają być nierozerwalnie związane z zamkiem. Gdy drzewo przestanie tam rosnąć, także budowla ma się zawalić.

W Bystřicach nad Pernštejnem do mojego członu Regionovy wsiada około trzydziestu wielkich plecaków. Gdy zajmują miejsca i nawiązują rozmowę okazuje się, że pod plecakami są jeszcze ośmio-dziesięcioletni harcerze. Nie jadą jednak daleko, już w Olešnej na Moravě Naczelny Plecak podejmuje decyzję o wymarszu, a niższe rangą plecaki bez entuzjazmu wysiadają za nim z pociągu. Robi się znów cicho i spokojnie, krajobraz za oknem staje się bardziej płaski. Myślę o tym, jak daleko ode mnie jest prawdziwy świat ze swoimi problemami. Nieliczne informacje, w tym te przerażające, jak o zestrzelonym nad Ukrainą samolocie, docierają do mnie jak przez mgłę.

Ze Žďáru nad Sázavou dojeżdżam jeszcze do dużego węzła kolejowego w położonym nieco na zachód mieście Havlíčkův Brod. Podczas wysiadania obserwuję pasażera, który nawet na schodach pociągu nie przerywa obierania marchewki, następnie myje ją pod kranem na peronie i zjada jeszcze przed opuszczeniem dworca.

W drodze powrotnej zwiedzam jeszcze remontowany rynek w Žďárze i magistralną linią wracam do Brna. Jutro trzeba wcześnie wstać!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (28)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Eugene
Eugene - 2014-12-10 21:15
No, rzeczywiście, ciekawie za oknami pociągu na trasie Tišnov - Žďár nad Sázavou.
 
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 592 komentarze592 4484 zdjęcia4484 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.03.2015 - 18.11.2017
 
 
03.10.2015 - 03.10.2015