Geoblog.pl    vlak    Podróże    Sylwestrowe Zakarpacie i Lwów noworoczny    Zmierzch nad wężową rzeką
Zwiń mapę
2016
30
gru

Zmierzch nad wężową rzeką

 
Ukraina
Ukraina, Użhorod
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 101 km
 
Któż nie rządził Użhorodem! Położone na styku kultur i zamieszkiwane w ciągu wieków przez wiele narodów miasto według najstarszej węgierskiej kroniki – „Gesta Hungarorum” miało istnieć już w 872 roku. Nie bardzo wiadomo, kto je założył – zdaniem Węgrów Węgrzy, zdaniem Słowian – Słowianie, konkretnie Biali Chorwaci. W roku 903, choć i to bardziej legenda niż fakt historyczny, Węgrzy wraz z Rusinami pokonali księcia Laborca, upamiętnionego w nazwie pobliskiej rzeki. Wiadomo, że już w XI wieku Ungvar, bo aż do XX wieku miasto było znane pod taką nazwą, należał do Węgier.

Na przełomie XIII i XIV wieku miasto znajdowało się w strefie wpływów palatyna Amadeja Aby, jednego z najpotężniejszych węgierskich możnowładców. Amadej prowadził samodzielną politykę, w 1290 zbuntował się przeciw królowi Władysławowi IV Kumańczykowi, gdyż król zajął jeden z jego zamków w Tokaju. Po śmierci króla Amadej służył jego następcy Andrzejowi III, wielokrotnie tracąc i ponownie odzyskując tytuł palatyna. Możnowładca występuje także na kartach polskiej historii, wspierał bowiem zbrojnie Władysława Łokietka, otrzymując od niego ziemie oraz przywileje. Nic jednak nie trwa wiecznie – w 1310 roku Amadej utracił wpływy króla Karola Roberta Andegaweńskiego, a rok później zginął próbując zdobyć Koszyce.

Szybko zbudowana potęga równie szybko się rozpadła, synowie Amadeja walczyli i z królem i sami ze sobą, ich dobra zostały więc podzielone, a komitat Ung przypadł… włoskiemu rodowi! I to aż na 363 lata, od 1322 do 1685 roku godność żupana pełnili kolejni przedstawiciele dynastii Drugetho. Pod koniec XVII wieku historia znów przyspieszyła, najpierw miastem rządził niejaki Emeryk Tököly, samozwańczy władca Węgier, a kilka lat później Franciszek II Rakoczy. Potem była już monarchia habsburska, a od 1919 roku niepodległa Czechosłowacja, której prawo do Zakarpacia potwierdził dzielący Węgry traktat z Trianon rok później. Podobnie jak do Koszyc Węgrzy wkroczyli tu ponownie w 1938 roku. Po tych bujnych dziejach dopiero w 1944 roku po raz pierwszy w historii miasto znalazło się we władzy wschodniego żywiołu, gdy zajęła je Armia Czerwona.

Geneza nazwy miasta nie nastręcza trudności, czy to w wersji węgierskiej (Ungvar) czy ukraińskiej (Użhorod), która pojawiła się dopiero w XIX wieku, oznacza po prostu twierdzę lub miasto nad rzeką Uż. Wszystko jest proste, dopóki ktoś nie zapyta, cóż to za Uż? Teorii jest sporo:

1) Uż ma pochodzić od „Wuż”, czyli wąż, których kiedyś sporo taplało się na brzegach rzeki;
2) Tereny te były krótko opanowane przez plemię Bułgarów, u których „ugol” to węgiel…
3) …albo „ugol” czyli róg…
4) …ewentualnie „uzok” czyli wąski, bo dolina rzeki jest wąska;
5) Być może nazwa pochodzi od tureckiego słowa „ung” (to możliwe, skoro węgierska wersja nazwy rzeki to właśnie Ung), co znaczy prawy...
6) …albo od również tureckiego „uz”, czyli woda.

Najbardziej popularna jest jednak teoria dotycząca węży. Do Użhorodu docieramy krótko przed zmrokiem, wędrując oblodzoną ulicą Mukaczewską do placu Sándora Petőfiego nie spotykamy jednak żadnych gadów. Nie widać ich również nad rzeką, na której drugim brzegu rozciąga się Stare Miasto. Tuż przed zbudowaną w mauretańskim stylu dawną synagogą, mieszczącą obecnie filharmonię, zziębnięci wędrowcy mogą na świątecznym jarmarku rozgrzać się grzanym winem, by po chwili podreptać w górę, w kierunku katedry Podwyższenia Krzyża Świętego, a następnie Zamku Komitackiego.

Zamek jest już wieczorem niedostępny, ochroniarz zachęca jednak do wstępu za jedyne 10 hrywien – 1,60 zł to zaiste niezbyt wysoka łapówka jak na wejście na tak malowniczy teren. Twierdzy znajdującej się na wysokim wzgórzu nad Użem pilnuje Herakles, który właśnie pokonał wijącą się u jego stóp hydrę lernejską. I bez wsparcia bohatera zamek był jednak praktycznie nie do zdobycia – mury miały nawet trzy metry grubości, a wysokość od najwyższej strony nawet piętnastu metrów. Z wzgórza rozciąga się widok na dolinę Użu. Zamkowy kot wydaje się tym wszystkim mało zainteresowany i czeka tylko, aż wszyscy sobie pójdą i przestaną zakłócać jego wieczorny spokój.

Posłusznie wracamy więc do miasta, gdzie ku kolejnym atrakcjom prowadzą przyklejone na chodniku strzałki z uśmiechniętym misiem. Niedźwiedź znajduje się w herbie obwodu zakarpackiego, a liczne wariacje na temat tego stworzenia można spotkać na każdy kroku – a to na jednej ze ścian pędzi do przodu na malutkim rowerku, a to w uskrzydlonej wersji pilnuje wejścia do naszego hotelu.

Paradoksalnie przy tych wszystkich atrakcjach o jedną rzecz w Użhorodzie ciężko – o restaurację z lokalną kuchnią. Pizzerię można znaleźć na każdym kroku, szczególnie wokół pełnego spacerowiczów deptaku Korzo, ale dopiero po dłuższych poszukiwaniach trafiamy do restauracji Komora, oferującej bardzo gęsty barszcz huculski i mniej sycące, ale również pyszne leczo po zakarpacku. Kolacja jest tym przyjemniejsza, że tłem dla niej są popularne w tej części Ukrainy świąteczne pieśni.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2017-02-19 19:20
Haha, tylko lokalna kuchnia to jaka? Węgierska, słowacka, rumuńska czy huculska? :)
 
Pamar
Pamar - 2017-02-20 14:19
ten miś to taki romantyk trochę :)
 
vlak
vlak - 2017-02-20 19:55
Dobre pytanie, wydaje się, że ta prawdziwie lokalna jest mieszaniną wszystkich wymienionych :)
 
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 592 komentarze592 4484 zdjęcia4484 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.03.2015 - 18.11.2017
 
 
03.10.2015 - 03.10.2015