Geoblog.pl    vlak    Podróże    Powroty do Lwowa    Spacer po bulwarach
Zwiń mapę
2015
01
kwi

Spacer po bulwarach

 
Ukraina
Ukraina, Lwów
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 340 km
 
Po I rozbiorze Polski Lwów znalazł się w rękach Austrii, stając się stolicą Królestwa Galicji i Lodomerii. 19 września 1772 roku do miasta wjechały cesarskie wojska, kilka dni później gubernator, a za nim dziesiątki urzędników. Wkrótce zaczęły się też wielkie zmiany. Zamknięto przykościelne cmentarze w centrum miasta, skasowano wiele zakonów, zapadła również decyzja o rozbiórce murów miejskich, prace rozpoczęto w 1777 roku.

W miejscu fortyfikacji otaczających Stare Miasto od zachodu wytyczony został elegancki bulwar nazwany Wałami Hetmańskimi, a dziś Prospektem Swobody. Upamiętnionym hetmanem był pogromca wojsk tatarskich Stanisław Jabłonowski, którego pomnik przez wiele lat ozdabiał Wały, będące początkowo dwiema odrębnymi ulicami, pomiędzy którymi płynęła Pełtew. I płynie nadal (wbrew plotkom, we Lwowie jest rzeka), tyle, że już w 1888 roku jej koryto zostało przykryte, a rzeka stała się kanałem włączonym jako kolektor do miejskiej kanalizacji. Nad dawnym korytem posadzono drzewa tworząc park. Z Pełtwią Lwów miał w swoim czasie problemy – zanieczyszczona rzeka śmierdziała na początku XVII wieku tak strasznie, że goszczący w mieście król Zygmunt III Waza przeniósł się z Niskiego Zamku (zlokalizowano kiedyś w pobliżu dzisiejszego gmachu Opery) do Kamienicy Królewskiej (lub Pałacu Arcybiskupiego zależnie od źródła) na Rynku.

Na północnym krańcu Prospektu Swobody znajduje się jeden z najbardziej charakterystycznych, pocztówkowych gmachów Lwowa, czyli Opera. Na samym jej szczycie stoi posąg sławy, a po jego bokach geniusz tragedii z jednej strony i muzyki z drugiej. Płaskorzeźba we frontonie to „Radości i cierpienia życia”, widać na niej kilkanaście osób w różnym wieku – jest staruszek uczący młodzieńca, jest para zakochanych, jest młodość, czyli czas zabawy.

Budynek Opery powstał dopiero pod koniec XIX wieku, ale nieco z boku już kilkadziesiąt lat wcześniej stał Teatr Skarbkowski, dziś Ukraiński Teatr Dramatyczny im. Marii Zankoweckiej, który jest nieco zapomniany przez polskich turystów. Wszyscy zatrzymują się wyłącznie przy pobliskiej Operze, podczas gdy warto zboczyć w uliczkę Łesi Ukrainki, choćby ze względu na niebanalną postać fundatora teatru, Stanisława hrabiego Skarbka. W I połowie XIX wieku była to jedna z największych inwestycji we Lwowie. Z majątku hrabiego położonego pod Mikołajowem dostarczono szesnaście tysięcy dębowych pali wykorzystanych w roli fundamentów. Przez kilka lat budowy hrabia zasiadał codziennie na krześle na Wałach i osobiście obserwował, czy prace przebiegają prawidłowo. W dniu premiery uważany za ekscentryka hrabia ufundował jeszcze zakład dla sierot. Pierwszą odegraną tu sztuką były 27 kwietnia 1842 roku „Śluby Panieńskie”.

Po relaksie w świecie panien, które przysięgały „Nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną” idę na południe do pomnika pewnego watażki. Ogromne, charakterystyczne wąsy, kozacki czub, dumne oczy. Jan Podkowa (po ukraińsku Іва́н Підко́ва, po rumuńsku Ioan Potcoavă) zakończył życie od katowskiego miecza na lwowskim Rynku, ale jakie to było życie! Nie wiadomo nawet, kiedy bohaterski kozak się urodził, wiadomo, że w 1577 roku wyruszył na Mołdawię podając się za przyrodniego brata zamordowanego kandydata do tytułu hospodara. Pierwsza wyprawa się nie powiodła, kolejna przyniosła samemu Podkowie tytuł hospodara. Na krótką chwilę rzecz jasna, bo cała awantura zakończyła się uwięzieniem i egzekucją 16 czerwca 1578 roku we Lwowie.

Kozak, który przydomek zawdzięczał łamaniu podków w ręce albo zajeżdżaniu swojego konia aż do tychże podków zdarcia nie mógł tak zwyczajnie zostać ścięty. Wygłosił przemówienie do zgromadzonych, dostał kielich wina i dopiero potem opuścił kołnierz umożliwiając katu wykonanie swej pracy. Podkowa nie był jedynym samozwańczym hospodarem, na którym we Lwowie wykonano wyrok śmierci, ale to inna historia…

W pobliżu, na środku Prospektu Swobody jest bardziej znany pomnik. Taras Szewczenko, największy ukraiński poeta, wygląda, jakby przemawiał do tłumu. Obok poety znajduje się 12-metrowa stela „Fala odrodzenia narodowego”, pokazująca drogę Ukraińców do wolności, na której wyrzeźbiono najważniejsze wydarzenia oraz postaci z historii narodu, m.in. Semena Petlurę czy Andrzeja Szeptyckiego.

Od ukraińskiego romantycznego poety niedaleko już do polskiego romantycznego poety. Adam Mickiewicz stoi przed wysoką na 21 metrów kolumną (z granitu z Baveny koło Mediolanu) zwieńczoną zniczem, na którym płonie pozłacany płomień. Sam poeta mający ponad trzy metry wysokości patrzy na geniusza, który podaje mu lirę. Pomnik odsłonięto 30 października 1904 roku w obecności syna Adama Mickiewicza, Władysława, który przemawiał do tłumu. Następnie zaś, opisując i uroczystość i rzeźbę w pamiętniku pozwolił sobie na spostrzeżenie dotyczące anioła: rzeźbiarz musiał wiernie skopiować młodą pensjonarkę, która służyła mu za model. Dodał także, że Poeta trzyma w ręku zwój papieru, który będzie mu bardzo przeszkadzał w brząkaniu na lirze.

Ciekawe jest to, co się zdarzyło później, a raczej co się nie zdarzyło. Symbol polskości Lwowa nie został w czasach sowieckich nawet draśnięty. Pomnika nie usunięto ani nie zdewastowano. Jak to możliwe? Czyżby tu też przekonano Sowietów, że Mickiewicz był wybitnym poetą rewolucyjnym?

Przy placu warto jeszcze rzucić okiem na Hotel Żorż (czyli George). Dalszy spacer wokół Starówki prowadzi przez plac Halicki, gdzie na wysokim cokole znajduje się konny pomnik księcia Daniela Halickiego. Kiedyś był tu także posąg Świtezianki w stroju niekompletnym, ale on – w przeciwieństwie do pobliskiego Mickiewicza – czasów komunistycznych nie przetrwał.

Chwilę później stoi się już przed kościołem Bernardynów, za którym znajduje się klasztor. Od tej strony nic nie budzi wątpliwości, od tyłu jednak wydaje się, jakbyśmy oglądali nie obiekt sakralny, ale fortecę. Charakterystyczne dla tego zakonu było wznoszenie kościołów poza murami miejskimi, co miało wady i zalety: do minusów należą gorsza lokalizacja, a przede wszystkim konieczność wznoszenia własnych murów obronnych, do plusów znacznie większy teren, na którym można było budować.

A budować trzeba było ambitnie, gdy bowiem Zygmunt III Waza obserwował powstający kościół, skrytykował zbyt skromną świątynię i nakazał zmiany. W efekcie monarszej interwencji fasada przedstawia się imponująco prezentując spójny program patriotyczno-religijny. Ma ona trzy kondygnacje, z których najciekawsza jest najwyższa. Umieszczono tu medalion z wyobrażeniem Boga Ojca i gołębicy, a poniżej posąg Chrystusa pomiędzy herbami Polski i Litwy. W środkowej kondygnacji znajdują się figury św. Piotra i Pawła oraz Marii z dzieciątkiem.

By zrobić pełne kółko znów wracając do Opery trzeba jeszcze przejść ulicą Podwale koło dwóch arsenałów (miejskiego i królewskiego), Cerkwi Uspienskiej oraz pomnika Iwana Fedorowa, gdzie gromadzą się bukiniści. Nieco z boku znajduje się kościół Dominikanów, a w jego pobliżu pomnik Epifaniusza Drowniaka, czyli Nikifora Krynickiego, niegdyś uznawanego za niepełnosprawnego intelektualnie, dziś za jednego z najwybitniejszych malarzy prymitywistów.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (46)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
mamaMa
mamaMa - 2015-07-23 08:37
Spotkac na spacerze tyle wybitnych, acz charakternych postaci!
A kim sa bukinisci?
:-)
 
vlak
vlak - 2015-07-23 11:16
Ulicznymi handlarzami sprzedającymi książki, ale na tym zdjęciu rzeczywiście nie bardzo to widać ;-)
 
undefined
undefined - 2015-07-23 11:57
Czyli dalej nie wiadomo jakim cudem nasz kochany Mickiewicz przetrwał sowieckie czasy? Sama też się nad tym zastanawiałam.

A bukiniści to sprzedawcy książek - rozkładają malutkie straganiki z używanymi i nowymi książkami. Sporo ich spotkać można nad brzegami Sekwany w Paryżu;)
 
marianka
marianka - 2015-07-23 15:05
To pisałam ja, marianka;)
 
Eugene
Eugene - 2015-07-23 22:42
Cała plejada pomników, wybitnych postaci - a wśród nich skromny Nikifor.
 
Pamar
Pamar - 2015-07-27 15:20
Piękny spacer
 
zula
zula - 2015-07-27 16:38
Dodam i ja ...piękny spacer tym bardziej ,że miejsca znajome!
 
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 592 komentarze592 4484 zdjęcia4484 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.03.2015 - 18.11.2017
 
 
03.10.2015 - 03.10.2015