Geoblog.pl    vlak    Podróże    Ucieczka do Sarajewa    Łaźnia z czystej miłości
Zwiń mapę
2015
08
lut

Łaźnia z czystej miłości

 
Macedonia
Macedonia, Skopje
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3127 km
 
Daut Pasza kochał, jak żaden Turek przed nim. Symbolem czystości jego uczuć miała być… łaźnia. Wzniesiona w XV wieku stoi do dziś przy wejściu na skopijską Starą Czarsziję. Nie dowiemy się, jak wyglądała ukochana paszy, trzeba jednak przyjrzeć się dwóm największym kopułom łaźni, mającym przypominać doskonałość piersi dziewczyny. Nocami tuziny świec płonęły pod alabastrowym sklepieniem, wysyłając do nieba znak miłości, na której odwzajemnienie czekał pasza. Legenda dodaje, że w ciche, letnie noce roje świetlików migotały pod kopułą niebieskim światłem.

Do takiego właśnie świata orientalnych baśni przenosimy się przechodząc przez Kamienny Most nad Wardarem. Tureckie władze utrzymały się w Skopje aż do wojen bałkańskich w 1912 roku. Stara Czarszija została tylko częściowo zniszczona w czasie trzęsienia ziemi w 1963 roku, do dziś zachowało się więc wiele z dawnego klimatu. Mimo niedzieli właściciele stoją przed swoimi sklepami zagadując przechodniów, pucybut nie toleruje odmowy i od razu sięga po szczotkę, w wielu miejscach można zjeść znany w całym regionie burek, słodką baklawę czy typowe dla kuchni macedońskiej tavče gravče, przypominające naszą fasolkę po bretońsku.

Już dzieje Kamiennego Mostu spowija tajemnica. Czy wybudowali go Rzymianie lub może Bizantyjczycy, co sugerują odkrycia archeologiczne, a Turcy w XV wieku odnowili, czy może to oni byli budowniczymi? Wiadomo, że stał tu w czasach Mehmeda Zdobywcy i wtedy zyskał obecną formę. Zbudowana z kamiennych bloków przeprawa, mająca długość 214 metrów i szerokość sześciu, była świadkiem wielu wydarzeń z historii miasta, jego filary i przęsła cierpiały w powodziach i trzęsieniach ziemi, a w 1689 roku właśnie na moście stracono Karposza, przywódcę antytureckiego powstania. Most jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta i został umieszczony w jego herbie.

Na drugim brzegu widać wielką kotwicę, mającą ponoć więzić most, pragnący wyrwać się na wolność i popłynąć do Morza Egejskiego. Nieco dalej, jeszcze przed łaźnią Dauta Paszy, stoi skromna cerkiew św. Dymitra, uratowana przez… węże. Kiedyś znajdowała się ona w miejscu łaźni, lecz Turcy zburzyli świątynię po zdobyciu miasta. Natychmiast podjęli odbudowę gdy okazało się, że zniszczenie starej cerkwi spowodowało zemstę bożą w postaci setek niebezpiecznych węży.

Pod koniec XVII wieku Skopje liczyło 60 tysięcy mieszkańców, tyle samo, co czeska Praga. W mieście było 70 łaźni i wiele karawanserajów. Pierwszy z trzech ocalałych, Kapan An, którego nazwa oznacza wagę, wita turystów krótko po ich wejściu na Starą Czarsziję. Można zajrzeć na dziedziniec oraz wejść na wewnętrzny taras, wokół którego mieściły się 44 pomieszczenia dla gości. Dziś nie ma tu śladu po dawnym gwarze.

Następny wart odwiedzenia dawny karawanseraj, największy z ocalałych, to tzw. „ołowiany zajazd”, Kuršumli An. Nazwa pochodzi od ołowianego dachu, który niestety się nie zachował. Do pomieszczeń, w których zlokalizowano pokoje dla gości i stajnie wchodziło się przez arkady z imponującego wewnętrznego dziedzińca.

Aż do wycofania się Turków swoją rolę wypełniała łaźnia Czifte, dziś mieszcząca sale wystawowe. Nazwa łaźni oznacza parę. Mężczyźni i kobiety kąpali się oczywiście oddzielnie, choć pomieszczenia ze sobą sąsiadowały, przebieralnie były jednak umieszczone na przeciwnych końcach budynku.

Skręcając w lewo nieco za łaźnią przechodzi się przez znacznie skromniejszy od sarajewskiego Bezistan, w zimową niedzielę senny i cichy. Krążąc uliczkami docieram w końcu do cerkwi św. Spasa, ukrytej za grubym murem i na pierwszy rzut oka skromnej i niepozornej. Władcy ottomańskiego imperium nie pozwalali niewiernym budować świątyń, które byłyby wyższe niż siedzący na koniu Turek. Od czego jest jednak ludzka pomysłowość – cerkiew umieszczono dwa metry poniżej poziomu ulicy, dzięki czemu wnętrze ma właściwe rozmiary. W środku znów nie wolno niestety robić zdjęć (i znów tego pilnują!), a szkoda, bo wysoki na sześć metrów ikonostas zachwyca – szczególnie bardzo drobne elementy wyrzeźbione w drewnie robią ogromne wrażenie. Całości dopełniają ikony obrazujące świętych, twórcy Ikonostasu przedstawili też siebie w trakcie procesu twórczego.

Postać Goce Dełczewa pewnie niewielu Polakom cokolwiek mówi. Dobrze więc zatrzymać się przed cerkwią, gdzie znajduje się grobowiec jednego z przywódców WMRO (Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej), który zginął w starciu z policją, gdy zdemaskowano przygotowania do Powstania ilindeńskiego przeciw Turkom. Powstanie wybuchło trzy miesiące po śmierci Dełczewa, 2 sierpnia 1903 roku, w dniu święta św. Eliasza, który w języku macedońskim nazywa się Ilinden. Co roku 4 maja, w rocznicę śmierci bohatera, prezydent i tłumy Macedończyków składają przed grobowcem kwiaty.

Strategicznie położone nad Wardarem miasto już w VI wieku doczekało się twierdzy, wybudowanej przez Bizancjum. Napis głosi, że twierdza Kale jest zamknięta, otwarta na oścież brama sugeruje jednak co innego, warto więc wejść na teren fortecy, choć także tu, jak w całym mieście, toczą się prace budowlane. Z twierdzy widać dolinę rzeki, panoramę miasta oraz otaczające je góry.

Poza Starą Czarsziją znajdują się jeszcze dwa ciekawe obiekty – meczet Mustafa paszy wraz z jego grobowcem oraz Muzeum Sztuki Współczesnej, będące polskim darem dla odbudowującego się po trzęsieniu ziemi z 1963 roku miasta. Niezbyt ciekawy gmach zaprojektowała grupa polskich architektów zwanych tygrysami, tj. Wacław Kłyszewski, Jerzy Mokrzyński i Eugeniusz Wierzbicki, znani m.in. z dawnego budynku dworca w Katowicach.

Na koniec zostawiam sobie bazar wyglądający bardziej współcześnie, choć mający równie długą co cała Stara Czarszija, sięgającą XIV wieku historię – na Bit Pazar, co z tureckiego oznacza pchli targ, kupić można wszystko, a w jego okolicach, przy ulicy Krste Misirkov, spacerują czekające na klientów kury.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (48)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
mamaMa
mamaMa - 2015-05-24 11:03
Ile ciekawostek! Kopuły wydały mi się rubieżne z tą miłosną historią w tle;-)
Wyobrażam sobie, że w słońcu musi ten wszechobecny kamień lśnić.
I polski, śląski akcent też się znalazł.
A kicia śliczna:-)
 
Eugene
Eugene - 2015-05-25 18:07
Burzliwa jest historia Skopje, do tego jeszcze trzęsienie ziemi a budynek Muzeum Sztuki Współczesnej nie dodaje miastu urody.
 
marianka
marianka - 2015-05-27 00:00
Vlak, jak Ty pięknie piszesz! Sama aż się zakochałam, jak pasza;)
 
vlak
vlak - 2015-05-27 09:28
Skopje i jego legendy są rzeczywiście inspirujące, ale jednak wiele zależy od tego, z której strony Wardaru się na miasto spojrzy. W zetknięciu ze Starą Czarsziją stylizowany, nowoczesny monumentalizm zgrzyta jeszcze silniej...
 
Pamar
Pamar - 2015-06-02 13:18
Mnóstwo ciekawostek, fajnie się czyta, nabrałam ochoty na pyszną baklawę :)
 
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 592 komentarze592 4484 zdjęcia4484 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.03.2015 - 18.11.2017
 
 
03.10.2015 - 03.10.2015