Geoblog.pl    vlak    Podróże    Ucieczka do Sarajewa    Surrealizm karnawałowy
Zwiń mapę
2015
31
sty

Surrealizm karnawałowy

 
Chorwacja
Chorwacja, Rijeka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1864 km
 
Gdy wchodzę na Korzo, czyli główny deptak miasta, leje deszcz, a wyraz twarzy uciekających przed nim spacerowiczów obejmuje wyłącznie zakres od „k… przypaliłam obiad” do „uduszę, posiekam, zagryzę, a potem zabiję”, nic bardziej pozytywnego. Jako człowiek, który tańczy wyłącznie wewnętrznie, nie przyjechałem tu co prawda imprezować, jednak po jednym z miast słynących z hucznego karnawału spodziewałem się nieco więcej optymizmu.

W czasie kilkugodzinnego pobytu nie trafiam na karnawałowe parady, a szkoda, bo są one ponoć niezwykle barwne i ciekawe. Najpierw burmistrz Rijeki przekazuje klucze do miasta mistrzowi ceremonii, a potem kilka tysięcy (czasem nawet dziewięć tysięcy) przebierańców w maskach wędruje przez główne ulice. W pochodach uczestniczą też dzwonnicy w wielkich kapeluszach. W uznaniu tych osiągnięć Rijeka dołączyła do Europejskiej Federacji Miast Karnawałowych. Taka organizacja naprawdę istnieje! Zrzesza sto miast z ponad pięćdziesięciu krajów (nie tylko europejskich) i raz w roku organizuje tygodniowy kongres. Co tam się musi dziać!

Promenada jest na paradę gotowa, zdobią ją wielokolorowe plakaty i wstążki. Przygotowując się do wyjazdu wyszukiwałem informacje o samym bulwarze. Przy niewielkiej pomocy internetowego tłumacza biegle mówiącego językiem chorwackim, dowiedziałem się, że „Z czasem zgodzi każdy, kto ma co najmniej jeden picia kawy na jednym z tarasów i tętniących życiem barów stojącymi przy tym, po wszystkich niezwykłych ścieżek”. Muszę przyznać, że moja refleksja była dość podobna. Nie sposób również nie zgodzić się z tym, że „Równie mu przyjść i pod parasolami, a wiatr bora, że prowadzone jest jak specyfiki Promenade”. Trafne i celne.

Zabudowa bulwaru powstała głównie w czasach austriackich. W XVIII wieku przebudowana została średniowieczna Brama Miejska, nad którą dobudowano wieżę zegarową ozdobioną austriackim orłem. Schodząc na chwilę z Korzo warto podejść do Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Świątynia powstała w średniowieczu, wcześniej – już w I wieku n.e. – w jej miejscu znajdowały się rzymskie termy. Stojąca oddzielnie gotycka dzwonnica jest odchylona od pionu o 40 centymetrów, co jednak widać bardziej na zdjęciu niż w rzeczywistości. Przyczyną przechyłu są wody podziemne.

Niedaleko mieści się Katedra św. Wita, mająca formę barokowej rotundy, której budowa trwała ponad sto lat. Wzorowaną na architekturze kościoła Santa Maria della Salute w Wenecji świątynię wznieśli Jezuici. We wnętrzu można podobno obejrzeć wyeksponowaną rękę z kamieniem dłoni. Miała to być dłoń należąca do hazardzisty, który uderzył w krzyż, za co pochłonęła go ziemia.

O 13.17 zaglądam do informacji turystycznej (czynnej do 13.30), gdzie gotowa już do wymarszu informatorka wita mnie spojrzeniem typu: „Jeśli chcesz czegoś więcej niż bezpłatnej mapy to nie ręczę za siebie”. Biorę więc bezpłatną mapę i czym prędzej wracam na deszczowy deptak, gdzie wbiega we mnie starsza pani wyprowadzająca na spacer odkurzacz. To musi być jakiś lokalny zwyczaj związany z karnawałem.

Deszcz przestaje padać, więc opuszczam obwieszone karnawałowymi materiałami centrum na rzecz miejsca bardziej refleksyjnego. Na wzgórze Trsat prowadzi ponoć 561 schodów. Liczę cierpliwie, niestety około 410 schodka mylę się w obliczeniach, prawdziwości podanej liczby nie mogę więc zweryfikować. Na wzgórzu znajduje się kościół Matki Boskiej z cudownym obrazem oraz klasztor Franciszkanów i droga krzyżowa. Przed kościołem stoi pomnik Jana Pawła II, jak zwykle niezbyt podobny do postaci papieża. Oprócz pielgrzymów odwiedzających ważny ośrodek kultu maryjnego, wielu gości wchodzi tu wyłącznie ze względów widokowych. Rzeczywiście widoki są wspaniałe, a byłyby jeszcze wspanialsze gdyby nie kolejna ulewa.

Legenda głosi, że na wzgórzu Trsat aniołowie umieścili przeniesiony z Nazaretu dom Maryi i Józefa, który jednak po pewnym czasie przewędrował (być może znów z anielską pomocą) do Włoch. Lubię tę opowieść ze względu na jej surrealizm – po cóż anioły miałyby nosić dom świętej rodziny po różnych stronach świata, a skoro już się na to zdecydowały, to dlaczego akurat do Rijeki? Okazuje się jednak, że legenda ma historyczne podłoże i wiąże się ze „świętymi kamieniami z domu Matki Bożej”, które w 1291 roku trafiły tu z Ziemi Świętej, gdy upadła ostatnia twierdza krzyżowców. Trzy lata później weszły w skład posagu niejakiej Margerit Angeli i dlatego wywieziono je do Loreto.

Wznoszące się na wysokość 138 metrów nad poziomem morza, ponad rzeką Rječiną, wzgórze Trsat pełniło aż do XVII wieku funkcje obronne. Najpierw urzędowali tu Ilirowie, potem Rzymianie, następnie potężny ród Frankopanów. Zamek wybudowano w XIII wieku, a jego upadek przyspieszyło trzęsienie ziemi w 1750 roku. Później, w XIX wieku miała miejsce częściowa odbudowa. W ruinach zamku oprócz baszty można zobaczyć dwie rzeźby smoków, o mocno kogucim wyrazie twarzy (biedak z Lublany był o wiele przystojniejszy) oraz weneckiego kamiennego lwa zdobytego przez Frankopanów. Mieści się tu też restauracja, której ajent musi być nieuleczalnym fanem Scorpionsów, największych przebojów tego zespołu można się podczas krótkiego pobytu nauczyć na pamięć.

Położone nad zatoką Kvarner miasto wymaga, żeby choć na chwilę zbliżyć się do morza. Długi falochron pełni dziś funkcje pasażerskiego terminalu promowego oraz mola. Budowę rozpoczętą w 1872 roku zakończono dopiero szesnaście lat później, wtedy też nadano mu nazwę Molo Marii Teresy. Obecnie falochron ma 1740 metrów długości, daje więc możliwość dłuższego spaceru. Gdy w końcu wychodzi słońce wydaje się to być najprzyjemniejsze miejsce w Rijece. I przynajmniej nikt tu nie biega z odkurzaczem.

Na koniec wracam na Korzo by sprawdzić, czy wraz z pogodą poprawił się nastrój przechodniów, większość z nich ma jednak bardziej morderczy wyraz twarzy niż ja na co dzień. Dość tego karnawału, czas wracać na dworzec!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
mamaMa
mamaMa - 2015-04-06 13:00
Bardzo przyjemny karnawalowo-zartobliwy wpis, lacznie z surrealistycznymi rekami;-)
 
Eugene
Eugene - 2015-04-06 14:14
Karnawał z odkurzaczem - ciekawe, a ręce papież jakieś niewymiarowe, chyba że coś symbolizują.
Na jednym zdjęciu ze wzgórza Trsat widać Riwierę Opatijską.
 
marianka
marianka - 2015-04-12 11:24
Miło sobie wrócić do Rijeki, zwłaszcza w tak absurdalnym wydaniu! Dobrze, że przynajmniej Ty sobie zrobiłeś tu karnawał!
 
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 592 komentarze592 4484 zdjęcia4484 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.03.2015 - 18.11.2017
 
 
03.10.2015 - 03.10.2015