Przed wyruszeniem w podróż po Holandii kilka zdań o organizacji ruchu kolejowego w tym kraju. W ruchu krajowym Koleje Holenderskie (NS) uruchamiają zasadniczo trzy kategorie pociągów:
– Intercity Direct – tylko na trasie Amsterdam – Breda, następca skompromitowanej Fyry. Jedyne pociągi krajowe wymagające dopłaty na części trasy;
– Intercity – pociągi trudne do porównania z Intercity w innych krajach. Holenderskimi pociągami IC dojeżdża się codziennie do pracy, zatrzymują się one często (zwykle co ok. 20 minut) i bardziej przypominają pospieszne lub Inter Regio z innych państw, co wynika oczywiście z niewielkiej powierzchni kraju;
– Sprinter – odpowiednik pociągów osobowych.
Zwykle kategorię pociągu można poznać po kolorze. Jako IC kursują najczęściej jednostki pomarańczowo-niebieskie, Sprintery obsługuje tabor w nowym biało-żołto-niebieskim malowaniu. Od tej zasady zdarzają się wyjątki, jednostki IC trafiają czasem na pociągi Sprinter.
Dawniej pociągi osobowe nosiły nazwę Stoptrein, do dziś tak nazywają się pociągi regionalne uruchamiane przez innych niż NS przewoźników. Są cztery takie firmy: Arriva, Syntus, Veolia oraz Connexion. U prywanych przewoźników przetrwała też do dziś kategoria Sneltrein.
Więcej kategorii jest w ruchu międzynarodowym – tu mamy pociągi IC (do Berlina i z Hagi do Brukseli), ICE International (do Kolonii i Frankfurtu), Thalys (do Paryża przez Brukselę) i CNL (nocne międzynarodowe – obecnie dwa, od grudnia 2014 roku już tylko jeden).
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy są jednak bardzo wysokie częstotliwości kursowania. Na głównych trasach, także tych nieco dłuższych (np. z Amsterdamu do Maastricht czy Vlissingen – w obu wypadkach ponad 200 km) pociągi kursują przez cały dzień co pół godziny, a na części trasy występuje zagęszczenie do 15 minut. Z Amsterdamu do Rotterdamu kursuje osiem pociągów na godzinę, podobnie do Haarlemu. Mimo tak wysokich częstotliwości dobrze funkcjonuje system skomunikowań, dzięki czemu nawet na liniach, na których pociągi bezpośrednie kursują co pół godziny, doliczając połączenia przesiadkowe realna częstotliwość to 15 minut.
Szczególnie na osobie przyjeżdżającej z kraju, w którym więcej niż trzy pociągi dziennie to już dobra oferta, tak funkcjonujący transport kolejowy musi zrobić wrażenie. Oczywiście jest on możliwy do wdrożenia w takiej formie tylko na obszarze, gdzie występuje wysoki stopień urbanizacji oraz duża gęstość zaludnienia.
Podróżowanie po Holandii z biletem Inter Rail wystawionym za granicą może się wkrótce stać kłopotliwe. NS rezygnują bowiem całkowicie ze sprzedaży biletów papierowych i przechodzą na karty chipowe, które trzeba zbliżać do czytnika otwierając bramki tak jak w metrze w wielu krajach. OV-chipkaart może działać na zasadzie elektronicznego portfela, z którego pobierana jest opłata za jeden przejazd, można też naładować na nią bilet okresowy, także jednodniowy. Pasażerowie podróżujący sporadycznie mogą kupić w automacie biletowym bilet jednorazowy, tyle że i on ma formę karty chipowej. Podczas mojego pobytu bramki na wszystkich stacjach były jeszcze otwarte.