Geoblog.pl    vlak    Podróże    Weekend łagowsko-węglówkowy    Węglówka i biegi
Zwiń mapę
2014
10
sie

Węglówka i biegi

 
Polska
Polska, Poznań
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 178 km
 
Z powodu robót torowych przez całe wakacje pociągi TLK „Sukiennice” i „Cegielski” kursowały trasą objazdową przez magistralę węglową oraz linię Chorzew Siemkowice – Częstochowa. Na interesującym mnie odcinku Węglówki pociągów osobowych nie ma już dawno, dalekobieżne tylko latem w nocy albo przy objazdach, więc korzystam z okazji, żeby sobie tą trasę przypomnieć.

Wstaję po trzeciej i nocnym autobusem docieram do Wielkiego Chlebaka, czyli jednej z najbardziej nieudanych inwestycji dworcowych ostatnich lat. Praktycznie położony między dwoma grupami torów stary poznański dworzec jest zamknięty na cztery spusty, a pasażerowie obsługiwani są w położonym daleko od części peronów, niepraktycznym i będącym de facto tylko dodatkiem do centrum handlowego dworcu, który kształtem przypomina właśnie chlebak.

Zajmuję miejsce w wagonie bezprzedziałowym w TLK „Cegielski” i rezygnując z dalszego marudzenia rozpoczynam podróż w sympatyczny, letni poranek. Pierwszy raz przejeżdżam łącznicą Barłogi – Ponętów i dalej jadę już magistralą węglową. Największa inwestycja infrastrukturalna II RP powstała w celu ułatwienia transportu węgla ze śląskich kopalń do gdyńskiego portu. Mijane budynki stacyjne, dawno już nie obsługujące pasażerów, zbudowano w charakterystycznym dla międzywojnia stylu dworkowym. Linia, której stan był w ostatnich latach bardzo zły jest wreszcie na kilku odcinkach remontowana. Na szlaku Kozuby – Chociw Łaski jedziemy lewym torem. W Chorzewie Siemkowicach żegnam się z Węglówką, by jednotorową linią zmierzać w stronę Częstochowy. Podczas postoju technicznego w Cykarzewie spotykamy się z TLK „Sukiennice”, a drużyny konduktorskie wymieniają się.

Wcześniej podróż urozmaica mi opowieść o sporcie – dziedzinie życia z którą nigdy nie byłem szczególnie zaprzyjaźniony. W Kole do pociągu wsiada bowiem starsza pani w sportowym stroju. Kupuje u konduktora bilet do Pabianic z przesiadką w Zduńskiej Woli Karsznicach i zaczyna opowiadać. 78-latka wraca do domu z imprezy biegowej. Mówi, że biegać zaczęła dopiero po pięćdziesiątce i w swojej kategorii wiekowej wciąż często wygrywa! Opowiada, że zdobyła już kilkaset pucharów, które gromadzi w specjalnym pomieszczeniu i pokazuje tylko zaufanym osobom. Do dziś biega na dystansie dziesięciu kilometrów, ale też w półmaratonach i maratonach. Żałuje, że z powodu niskiej emerytury nie stać jej już na udział w imprezach zagranicznych, w których we wcześniejszych latach również osiągała dobre wyniki. Była w Mediolanie, Nowym Jorku i na Hawajach. Po powrocie do domu wyszukuję w Internecie informacje o biegającej seniorce z Pabianic, okazuje się, że lista jej osiągnięć krajowych i zagranicznych jest naprawdę imponująca.

Bieganie to nie jedyne hobby starszej pani. Poza tym chodzi na tańce i spędza czas na działce. Ze śmiechem opowiada, że wszystkie jej koleżanki poumierały, a ona biega i jest zdrowa. Myślę, że może też warto byłoby zająć się własną kondycją. Po pięćdziesiątce – postanawiam, zapewniając sobie jeszcze dwadzieścia lat spokoju i czekolady.

W Częstochowie zaczynam od krótkiego spaceru Aleją Najświętszej Marii Panny, której od czasu rewitalizacji nie widziałem. Jej część zamieniono w deptak. W drodze powrotnej dochodzę do placu Daszyńskiego, gdzie stoi – rzecz jasna nie jedyny w tym mieście – pomnik Jana Pawła II. Złośliwi mówią, że sylwetka bardziej przypomina kardynała Glempa, ewentualnie sugerują dość zaawansowaną ciążę postaci na pomniku. Obiektywnie patrząc rzeźba, choć zaliczana często do najgorszych pomników papieża, nie jest aż tak zła. Spośród ponad sześciuset papieskich pomników, jakie do dziś w Polsce postawiono (sporo jak na kogoś, kto mówił, żeby mu nie stawiać pomników, prawda?) bardzo wiele uchodzi za wyjątkowo nieudane. Po Internecie krążą dziesiątki zdjęć kuriozalnych rzeźb, budzących zdecydowanie niepoważne skojarzenia, listy najkoszmarniejszych figur nieraz publikowała też prasa. Szczególnie wyśmiewane są pomniki z Krakowa (lunatyk), Poznania (tancerz), Bochni (Pudzian), Żyrardowa (żeglarz), Rabki (ornitolog) czy Nowego Sącza (żagiel). Mocno krytykowany jest też pomnik przed kościołem św. Brygidy w Gdańsku (papież w wersji „Żebrak z małpką”) czy w Łodzi (oglądany z boku płaszcz papieski wygląda, jakby postać wylęgała się z jajka) Ciekawe, czy naprawdę ani autorzy ani zleceniodawcy nie widzą w tym niczego niestosownego? Oglądanie tych dzieł sprawia niewątpliwie sporo radości, ale chyba nie taki był ich cel. W samej Częstochowie bardziej znany pomnik Jana Pawła II ma czternaście metrów wysokości i znajduje się w Parku Miniatur (sic!) Sakralnych na Złotej Górze.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 592 komentarze592 4484 zdjęcia4484 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.03.2015 - 18.11.2017
 
 
03.10.2015 - 03.10.2015