W czerwcu, lipcu i sierpniu we wtorkowe, czwartkowe i sobotnie popołudnia sztokholmskie metro organizuje bezpłatne wycieczki po świecie podziemnej sztuki. Polskojęzyczne przewodniki wspominają o tej atrakcji bardzo skrótowo, jeżeli w ogóle, podczas gdy sztuka w metrze jest tym, co Sztokholm naprawdę wyróżnia.
Sztokholmskie metro, oznaczane literą T (Tunnelbana) składa się zasadniczo z trzech linii – zielonej (T17, T18 i T19), czerwonej (T13 i T14) i niebieskiej (T10 i T11). Każda z tych tras rozdziela się, stąd numerów linii jest więcej. Spośród wszystkich stu stacji aż na 94 znajdziemy różne formy sztuki. Mogą to być rzeźby, mozaiki, obrazy, inskrypcje lub inne instalacje artystyczne.
Niestety samo zwiedzanie okazuje się rozczarowujące. Starsza pani, która oprowadza grupę, wydaje się nie do końca rozumieć ideę przewodnika turystycznego. Trochę opowiada, ale przez większość czasu zadaje zwiedzającym pytania. Mnie trafiają się te łatwiejsze – czy w Polsce jest metro, gdzie i czy jest w nim sztuka. Przybyła z bliżej nieokreślonego kawałka świata rodzina zostaje przemaglowana na okoliczność Picassa, jednak z egzaminu udaje im się wybrnąć obronną ręką. W efekcie dowiaduję się niewiele ponad to, co sam zobaczyłem lub wyczytałem przygotowując się do wyjazdu.
Zapoznanie ze światem sztokholmskiego metra najlepiej zacząć od najgłębszej i zarazem najmłodszej niebieskiej linii. Linie T10 i T11 wspólnie pokonują odcinek od Kungsträdgården do Västra skogen, następnie T10 jedzie do stacji Hjulsta, a T11 do stacji Akalia. Stacje linii niebieskiej zostały wykute w skale głęboko pod ziemią. Pierwsza stacja, Kungsträdgården, zaprojektowana przez Ulrika Samuelsona znajduje się 34 metry pod parkiem o tej samej nazwie. Wyeksponowano na niej pozostałości zabytkowych budynków rozebranych podczas przebudowy centrum Sztokholmu w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Są tu więc rzeźby, kolumny, maszkarony a nawet pałacowy kominek pochodzące z Pałacu Makalös. Wspomnianą wcześniej „bitwę o wiązy” upamiętnia umieszczony na peronie pień drzewa.
Pierwszą stacją po odjeździe z Kungsträdgården jest T-Centralen, stacja przesiadkowa na której spotykają się wszystkie linie sztokholmskiego metra. Długimi korytarzami można stąd dojść do dworca kolejowego z jednej, a placu Sergelsa z drugiej strony. Najciekawszy jest położony najgłębiej peron niebieskiej linii. Dominuje tu właśnie kolor niebieski, a ściany i sufity pokrywa motyw liści. Malowidła na suficie przedstawiają robotników budujących stację. Również perony linii zielonej i czerwonej warte są obejrzenia ze względu na dekoracje naścienne, ozdobione płaskorzeźbami filary, mozaiki czy ławki.
Kolejna skalna, „jaskiniowa” stacja to Rådhuset. Dominuje na niej kolor ceglasty, a pociągi wjeżdżają na stację przez klasycystyczny portal. Na ścianach znajdziemy instalację przypominającą wiklinowe kosze oraz buty w trudnodostępnym rozmiarze (coś koło 58).
Tematyką peronu stacji Fridhemsplan, gdzie można się też przesiąść na linię zieloną, jest morze. Jest tu kotwica oraz tradycja łódź rybacka Blekingeeka. Kolejna stacja, Västra skogen jest ostatnią wspólną na trasie linii T10 i T11. Jeżeli zdecydujemy się na wycieczkę tą drugą linią, warto wysiąść na stacji Solna centrum, bardzo charakterystycznej ze względu na kolorystykę, łączącą zieleń z ostrą czerwienią. Ideą twórców było zwrócenie uwagi na problemy ekologiczne, mamy więc buldożer wykorzystywany przy wycince lasu, ciężarówkę, własną gablotę ma też wypchany łoś.
Warte zwiedzenie i sfotografowania są właściwie wszystkie stacje na niebieskiej linii, na obejrzenie większej ich liczby nie starcza mi jednak czasu. Wieczorem jadę jeszcze do końca dziesiątką do położonej dalej od centrum stacji Hjulsta. O zmroku te przedmieścia nie są przyjemne – wyjścia z metra obsiada młodzież, zainteresowana głównie alkoholem. Również w drodze powrotnej czuję się nieswojo, gdy zauważam, że w całym pociągu jestem jedynym białym. Mam wrażenie, że wszyscy wsiadający spoglądają w moją stronę.
Obejmująca linie T13 i T14 linia czerwona biegnie z południowo-zachodnich przedmieść na północny wschód miasta. Została otwarta w 1964 roku. Na odcinku od stacji Slussen do T-Centralen trasy linii czerwonej i zielonej pokrywają się, każda z nich ma jednak własną parę torów, odcinek jest bowiem czterotorowy.
Jedną z wartych zobaczenia stacji na linii czerwonej, konkretnie na odnodze wiodącej do Mörby centrum i obsługiwanej przez T14 jest Tekniska högskolan, położona koło Dworca Wschodniego (Stockholms östra). Tematyką wystroju stacji zlokalizowanej blisko Królewskiej Wyższej Szkoły Technicznej mają być właśnie nauki ścisłe – z sufitu zwisa dwunastościan foremny, pozostałych ozdób nie potrafię jednak z niczym skojarzyć.
Ciekawa jest też stacja Östermalmstorg, gdzie tematyką zdobiących ściany ozdób jest wyzwolenie kobiet i ich prawa, światowy pokój oraz ruch ekologiczny.
Najstarsza, zielona linia otwarta w 1950 roku ma aż trzy południowe odnogi – T17 do Skarpnäck, T18 do Farsta strand i T19 do Hagsätra. Najdalej na zachód dociera T19 do Hässelby strand, T17 kończy na stacji Åkeshov, a T18 jeszcze wcześniej na stacji Alvik, gdzie można się przesiąść do tramwajów. Zielona linia liczy 49 stacji, czyli niemal połowę z wszystkich stu. Większość z nich leży na powierzchni ziemi, tylko dwanaście znajduje się w tunelu.
Linię budowano równolegle na południe od stacji Slussen do Hökarängen i na północ od Hötorget do Vällingby. Dopiero w 1957 roku otwarto środkowy odcinek trasy, od Hötorget do Slussen, na którym znalazła się najważniejsza dziś stacja T-Centralen. Najnowszym odcinkiem trasy jest przedłużenie linii T17 między stacjami Bagarmossen a Skarpnäck, otwarte w 1994 roku. Spośród wielu naziemnych odcinków trasy najciekawszy jest ten w ścisłym centrum, gdzie pociągi metra przejeżdżają mostem między obsługującą Stare Miasto stacją Gamla Stan a węzłową stacją Slussen.
Naziemne stacje zielonej linii są skromniejsze także pod względem artystycznym. Najczęściej można tu spotkać malowidła lub rzeźby, takie jak figury na stacji Sockenplan, dwuipółmetrowe tulipany w Högdalen, czy latarnia w formie drzewa na stacji Stureby.