Motorniczy unosi rękę w ramach pozdrowienia i uśmiecha się pobłażliwie, wyraźnie przyzwyczajony. Nie trzeba być pasjonatem szczególnie zainteresowanym tramwajami, żeby fotografować budapeszteńską dwójkę. Robi to wielu zwykłych turystów, linia jest bowiem opisana w wielu przewodnikach jako atrakcja miasta, zaś przez National Geographic została uznana za jedną z dziesięciu najbardziej malowniczych linii tramwajowych świata.
Cała trasa liczy zaledwie sześć kilometrów, można więc przejść ją pieszo lub często wysiadać z tramwaju przy kolejnych ciekawych punktach. Nie będzie z tym problemu, bo wysokopodłogowe wagony Ganz albo ich zmodernizowana wersja KCSV7 pojawiają się na przystankach co 5 minut poza szczytem i nawet co 3 minuty w szczycie. Trasa rozpoczyna się na placu upamiętniającym tancerkę Marię Jászai, w pobliżu mostu i wyspy Małgorzaty.
Dwójka dociera do wielu interesujących miejsc Pesztu, imponujący gmach parlamentu, wzniesiony w stylu neogotycko-neobarokowym, robi jednak największe wrażenie. Był jednym z wielu obiektów upiększających miasto z okazji tysiąclecia „zajęcia ojczyzny”, czyli wkroczenia Węgrów na tereny nad Dunajem i Cisą, obchodzonego w 1896 roku. Budowa jednak przeciągnęła się i zakończyła dopiero osiem lat później. Skalę inwestycji pokazują liczby:
- 40 kilogramów złota;
- pół miliona kamieni szlachetnych;
- 88 posągów;
- 691 pomieszczeń;
- 20 kilometrów schodów i klatek schodowych;
- kopuła o wysokości 96 metrów.
Wysokość kopuły nie jest przypadkiem, nawiązuje właśnie do zajęcia ojczyzny w roku 896.
Tramwaj jedzie wzdłuż budynku parlamentu przez plac Lajosa Kossutha, na którym znajduje się kilka pomników, jeden upamiętnia samego Kossutha, inny Franciszka II Rakoczego. Nieco z boku, na mostku stoi Imre Nagy, premier próbujący zreformować węgierski komunizm. Plany reform pokrzyżowała jednak sowiecka inwazja w 1956 roku. Zbaczając nieco z trasy tramwaju można stąd dojść do placu Wolności, gdzie Ronald Reagan wpatruje się w Pomnik Pamięci Armii Czerwonej. Z pewnością by mu się spodobało takie towarzystwo!
Dwójka z placu Kossutha skręca w Nabrzeże Szehenyego i dalej jedzie wzdłuż rzeki, z wagonu widać zamek w Budzie, Górę Gellerta i Cytadelę. Kolejny postój najlepiej zrobić na placu przy Moście Łańcuchowym Istvána Széchenyiego. W 1848 roku polityk osobiście uczestniczył w uroczystym podwieszaniu łańcucha pierwszego łączącego Peszt i Budę mostu. Ceremonia przebiegała jednak nie całkiem zgodnie z planem, mało więc brakowało, a byłaby to ostatnia uroczystość, w jakiej brał udział. Lina zerwała się podczas wciągania łańcucha i zmiotła stojących na rusztowaniu gości prosto do Dunaju. Széchenyi na szczęście nieźle pływał.
Mała, dostępna wyłącznie dla pieszych Zrínyi utca rozpoczynająca się po drugiej stronie placu prowadzi wprost do Bazyliki Św. Stefana, konsekrowanej w 1905 roku, której wieże i kopuła mają znów 96 metrów wysokości. Świątynia mieści ponad osiem tysięcy wiernych, ale łatwiej zapada w pamięć fakt, że wśród tutejszych relikwii jest zmumifikowana prawa dłoń świętego Stefana. Staram się o tym nie myśleć jedząc pyszny gulasz w jednej z pobliskich restauracji.
Dwójka jedzie dalej Nabrzeżem Belgradzkim, a równolegle do torów ciągnie się promenada spacerowa, słynne Korso. Przystanek znajduje się blisko jednej z najoryginalniejszych rzeźb stolicy Węgier. Mała Księżniczka przypomina Małego Księcia z ilustracji do książki Exupéry’ego, ale nie był on jedyną inspiracją. Rzeźbiarz László Marton wspominał, że jego pięcioletnia córka często bawiła się w stroju księżniczki, z gazetą udającą koronę na głowie.
W głębi placu Vigadó stoi ciekawy architektonicznie gmach Reduty, pełniący funkcje kulturalne. Podobne obiekty wznoszono w wielu, nie tylko największych, miastach Austrii, a później Austro-Węgier, obiekt w Peszcie ma jednak dość niezwykłą historię. Pierwszy, neoklasycystyczny budynek otwarto w 1833 roku, został jednak zburzony szesnaście lat później, co było karą za powstanie z poprzedniego roku, podczas węgierskiej Wiosny Ludów gmach pełnił bowiem krótko funkcję parlamentu. I może paradoksalnie dobrze się stało, bo odbudowany już szesnaście lat później pałac w stylu romantycznym, ozdobiony m.in. rzeźbami muz, wydaje się dużo ciekawszy.
Nie ma czasu odpocząć w tramwaju, właściwie nie warto nawet do niego wsiadać, bo przy kolejnym przystanku są już następne warte odwiedzenia atrakcje. Na lewym brzegu, przy charakterystycznej sylwetce białego Mostu Elżbiety (oczywiście słynnej Sisi, żony Franciszka Józefa zamordowanej przez anarchistę w Genewie) stoi śródmiejski kościół farny, najstarsza świątynia Pesztu. Plac przed kościołem nosi nazwę 15 Marca, ten dzień, gdy w 1848 roku wybuchło powstanie, do dziś jest na Węgrzech świętem narodowym.
Równolegle do Dunaju, zaledwie kilkaset metrów od rzeki przebiega handlowa Vaci utca, wychodząca prosto na Centralną Halą Targową. Przy placu Fővám tér dwójka zjeżdża na chwilę pod ziemię, oferując przesiadkę na najnowszą, czwartą linię metra. Górą natomiast można przekroczyć Dunaj przez Most Wolności, w który ostatni nit miał wbić sam cesarz Franciszek Józef. Z mostu na przejeżdżające tramwaje linii 47 i 49 spogląda Turul – mityczny ptak, który według legendy przyprowadził Madziarów ze wschodu na europejskie równiny.
Przystanek przy kolejnym moście (tym razem Petőfiego) to możliwość kolejnej przesiadki. Górą jadą tramwaje linii 4 i 6 przemierzające Wielki Bulwar, na dole, przy Boráros tér, zaczyna bieg podmiejska kolejka HEV do Csepel. Linia H7 to najkrótsza z pięciu tras i jedyna nie wyjeżdżające poza Budapeszt. Budapesti Helyiérdekű Vasút, czyli HEV najlepiej chyba porównać do Warszawskiej Kolei Dojazdowej, pociągi obsługują podmiejskie miejscowości pełniąc istotną rolę w systemie transportowym aglomeracji.
Tramwaj linii 2 mija jeszcze nową, położoną blisko Dunaju, siedzibę Teatru Narodowego oraz nowoczesny Pałac Sztuk, mieszczący Narodową Salę Koncertową, Teatr Festiwalowy oraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej, by skończyć bieg przy Közvágóhíd. Tu rozpoczyna się trasa kolejnej linii HEV, pociągi H6 kursują do odległego o 40 kilometrów Ráckeve. Jeżeli jednak ktoś wyjeżdża już ze stolicy Węgier, na dworzec Keleti może z pętli dwójki szybko dotrzeć tramwajem linii 24.