Na koniec zwiedzania stolicy Saksonii czas na podróż drezdeńskimi tramwajami. Może być to długa wycieczka, bo rozległa (134 km) sieć obfituje w ciekawostki. Pierwszą jest już rozstaw torów o półtora centymetra szerszy od standardowego. Jest to jedyna sieć na świecie, gdzie wagony poruszają się po torach, których prześwit wynosi 1450 mm. W 1872 roku, gdy uruchomiono tramwaje konne zdecydowano się na 1440 mm, w momencie rozpoczęcia eksploatacji wagonów elektrycznych w 1893 roku tory poszerzono o dalszy centymetr. Niepowtarzalny rozstaw oznacza, że w Dreźnie bez wymiany wózków nie można eksploatować wagonów z innych sieci. Co ciekawe, również w pobliskim Lipsku tory mają niestandardową szerokość, tam prześwit wynosi 1458 mm.
Wszystkie wożące pasażerów wagony są niskopodłogowe i zostały wyprodukowane w pobliskim Budziszynie. Najstarsze wagony NGT6DD powstały w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, kolejne, wybudowane już w XXI wieku należą do rodziny Bombardier Flexity Classic. Najdłuższe mają 45 metrów i pięć członów (NGTD12DD – 43 sztuki), siedmioczłonowe NGT8DD są o cztery metry krótsze. W 2010 roku wycofano z liniowej eksploatacji ostatnie Tatry T4D. Miasto posiada bogatą kolekcję zabytkowych wagonów zgromadzonych w zajezdni przy Trachenberger Straße w dzielnicy Pieschen Nord, niestety prowadzone przez wolontariuszy muzeum udostępnia swoje zbiory tylko kilka razy w roku.
Już w 1900 roku w Dreźnie pojawiły się tramwaje towarowe, które obsługiwały... pralnię. W dzisiejszej odsłonie CargoTram można spotkać na drezdeńskich torach od 2000 roku. Na to rzadkie dziś rozwiązanie zdecydowano się ze względu na budowę przez koncern Volkswagen w pobliżu centrum miasta tzw. Szklanej Manufaktury, gdzie produkowany jest model Phaeton. Codziennie powstaje tu 48 aut, a przy ich produkcji pracuje pięćset osób. Fabryka wymaga regularnych dostaw, gdyby były one realizowane przy użyciu transportu drogowego, Dreznu groziłby najazd ciężarówek. Dlatego to właśnie tramwaj zapewnia przewóz materiałów z Centrum Logistycznego. W tym celu wybudowano dwa składy, każdy ma pięć członów i 59 metrów długości. Pomiędzy wagonami silnikowymi znajdują się trzy lekkie wagony środkowe, w których można łącznie przewieźć 60 ton towarów. Długośc trasy wynosi nieco ponad cztery kilometry, gdy fabryka w pełni wykorzystuje swoje możliwości wagony kursują co godzinę. W okresie międzyświątecznym niestety tak nie było – nie udało mi się trafić na przejazd wagonu towarowego by zrobić mu zdjęcie. Tory prowadzące do Centrum Logistycznego przykrywał śnieg, więc w ostatnich dniach roku tramwaj towarowy prawdopodobnie nie kursował.
Kursowały za to tramwaje pasażerskie. W Dreźnie jest dwanaście linii, z których sześć jeździ przez całą dobę, są one oznaczone jako „GuteNachtLinie”. W dni robocze w okresie szkolnym od 6 do 19 wszystkie linie kursują co 10 minut, w czasie ferii częstotliwość spada niestety do 15 minut. Długie wagony są bardzo pojemne, więc miejsc nie brakuje, w ruchu miejskim kwadrans to już jednak dość długi czas oczekiwania, pod tym względem Drezno wyróżnia się negatywnie w porównaniu z dużymi miastami zarówno Niemiec, jak ich sąsiadów.
Trasy są długie, więc zapoznanie z siecią wymaga czasu. Głównym węzłem tramwajowym jest Postplatz zlokalizowany koło Starego Miasta. Tramwaje przejeżdżają w pobliżu wielu cennych zabytków, linie 4, 8 i 9 jadą Sophienstraße pomiędzy Zwingerem a Zamkiem, blisko Semperoper, a następnie wjeżdżają na Augustusbrücke, by dotrzeć na Nowe Miasto. Tramwaje kursują także po pozostałych trzech mostach łączących Altstadt i Neustadt.
Drezdeńska sieć tramwajowa jest systematycznie rozbudowywana. W 2008 roku otwarto przedłużenie linii 7 do Pennrich, a w 2011 linii 10 do Targów (Messe Dresden). Planowane są kolejne inwestycje.
Dla osób zainteresowanych tramwajami pozycją obowiązkową drezdeńskiej sieci jest podmiejska linia 4. By dotrzeć do końca jej trasy potrzebny jest bilet na dwie strefy lub całą sieć VVO. Czwórka przejeżdża przez dzielnice Mickten i Trachau, bo czym wjeżdża do Radebeul, gdzie oprócz wspominanej już wąskotorówki znajdują się dwa ciekawe muzea: NRD oraz Karola Maya, który właśnie w Radebeul zmarł w 1912 roku. Dziki Zachód, opisywany z taką sugestywnością odwiedził po raz pierwszy dopiero cztery lata przed śmiercią, już po napisaniu wszystkich swoich powieści, gdy postaci Winnetou i Old Shatterhanda były uwielbiane przez tysiące czytelników.
Większość kursów czwórki kończy trasę w zachodniej części Radebeul, raz na pół godziny tramwaj jedzie jednak dalej, jednotorową trasą przez Coswig do miejscowości Weinböhla. Ciekawy jednotorowy odcinek znajdziemy także na trasie siódemki do Weixdorfu. Wracając warto jeszcze przesiąść się na ósemkę, której trasa prowadzi do Hellerau, jednego z pierwszych na świecie miast-ogrodów, powstałego w 1909 roku.
Szóstką i dwunastką można dojechać do dzielnic Blasewitz i Streisen. Zachowały się tu setki zabytkowych willi, dlatego cała dzielnica jest objęta ochroną konserwatorską. Warto także dotrzeć do końca trasy dwójki. Pętlę Kleinzschachwitz tylko pięćset metrów dzieli od brzegu Łaby, skąd można przeprawić się promem do zespołu pałacowo-parkowego Pillnitz. Przebudowany rzecz jasna przez Pöppelmanna kompleks obejmuje tak naprawdę dwa zamki w stylu orientalnym. Krótko przed przebudową posiadłość otrzymała w darze hrabina Cosel.
Z okien drezdeńskich tramwajów można zobaczyć nie tylko zabytki Starego Miasta, malownicze zamki i stuletnie wille. Zachodnia część tras linii 2 i 6 pozwala dotrzeć do NRD-owskiego blokowiska Gorbitz, natomiast linie 1, 9 i 13 dowożą do podobnych osiedli w dzielnicy Pröhlis.