Sieć tramwajowa w Brukseli bardzo różni się od tej w Amsterdamie. Jest bardzo rozległa (około 138 km), tramwaje docierają na odległe przedmieścia, niewiele jest ich jednak w centrum miasta. Przez ścisłe centrum biegną właściwie tylko dwie trasy: linia 51 przebiegająca Bulwarem Leopolda II, a następnie okrążająca Stare Miasto od zachodu wzdłuż kanału Bruksela – Charleroi oraz linie 92 i 93 jadące wspólnie Rue de la Regence i Rue Royale koło katedry Notre Dame de Sablon i blisko Pałacu Królewskiego.
Ciekawym elementem brukselskiej sieci tramwajowej są linie 3 i 4, które przejeżdżają długim tunelem pod centrum miasta. Tunel zaczyna się nieco na północ od dworca Północnego i przebiega m.in. pod ulicami Rue du Progres, Boulevard Adolphe Max, Boulevard Anspach oraz Boulevard Lemonnier, następnie pod dworcem Południowym i ciągnie się jeszcze dalej w głąb dzielnicy St-Gilles. Na przystankach Rogier oraz Gare du Midi (czyli Dworzec Południowy) można się przesiąść do metra linii 2 i 6, na przystanku De Brouckere do linii metra 1 i 5, natomiast z przystanku Bourse (giełda) jest już tylko krok do Grand Place.
Główna część tunelu, przebiegająca pod centrum powstała w 1976 roku i to był początek brukselskiego Premetra. Linie 3 i 4 obsługiwane są jednak klasycznym taborem tramwajowym, po wyjeździe z tunelu kursują jak zwykłe tramwaje. Na wspólnym odcinku oferują bardzo wysoką częstotliwość (łącznie co 2,5 minuty w godzinach szczytu w roku szkolnym). Planowano przebudowę premetra na ciężkie metro, z konwersji jednak zrezygnowano.
Tunel w centrum nie jest jedynym na brukselskiej sieci, kolejny mieści się we wschodniej części miasta na trasie obwodowej linii 7, pod ziemią tramwaje zatrzymują się na przystanku Montgomery, gdzie kończę długi spacer i rozpoczynam zapoznanie z tramwajami. Siódemka jedzie na północny zachód zapewniając częste połączenie międzydzielnicowe, dociera do parku Laeken, gdzie mieści się rezydencja królewska oraz do kolejnego symbolu Brukseli, czyli Atomium.
W 1958 roku w Brukseli odbyła się Wystawa Światowa i z tej okazji wybudowany został model atomu żelaza, powiększonego 165 milionów razy. Model składa się z połączonych rurami dziewięciu kul, każda o średnicy 18 metrów, symbolizujących zderzenie nauki z ludzką egzystencją. W kilku kulach znajdują się udostępnione zwiedzającym wystawy.
Z rejonu Atomium można wrócić tramwajami 19 lub 51. Dziewiętnastką najlepiej dojechać do placu Simonis, gdzie rozpoczyna się park Elisabeth, na którego drugim końcu znajduje się bazylika Najświętszego Serca. Budowę rozpoczęto z inicjatywy Leopolda II w 1905 roku, ale konsekracja nastąpiła dopiero w 1970 roku.
Z placu Simonis można albo podjechać metrem, albo pójść pieszo do najbliższego przystanku tramwaju linii 51. Trasa przebiega wzdłuż Bulwaru Leopolda II. Pochodzący z dynastii Koburg król Belgii sprawował rządy w latach 1865-1909. Upamiętniony na wiele sposobów w Brukseli i innych miejscach w Belgii monarcha to postać wyjątkowo odrażająca. Kongo Belgijskie było przez lata jego prywatną własnością (nie państwa belgijskiego, ale bezpośrednio króla), z której czerpał niewyobrażalne dochody, głównie dzięki kauczukowi i kości słoniowej. Ten jeden z najmniej znanych przykładów ludobójstwa, a jednocześnie wyjątkowo okrutny epizod kolonializmu jest ciekawie opisany przez Adama Hochschilda w książce „Duch króla Leopolda”. Liczbę ofiar zbrodniczej polityki Leopolda II szacuje się dziś na dziesięć milionów.
Trudno o tym nie myśleć wędrując poświęconym królowi bulwarem, przy którym wsiadam do tramwaju linii 51. Podróż do położonej w gminie Uckle w południowej części Regionu Stołecznego Brukseli przy granicy z flandryjską gminą Linkebeek pętli Van Halen zajmie 45 minut. Tramwaj przejeżdża przez plac Sainctelette, most na Canal maritime de Bruxelles à l'Escaut, a następnie wzdłuż kanału podąża na południe do bramy Porte de Ninove. Kilka przystanków dalej wjeżdża do tunelu premetra, który opuszcza dopiero przed przystankiem Jupiter.
W drodze powrotnej podjeżdżam do pętli Fort Jaco, by linią 92 wrócić do centrum Brukseli. Ta trasa jest również długa, a ponieważ na wielu odcinkach torowisko nie jest wydzielone, więc tramwaj porusza się bardzo powoli. Z powodu robót torowych w czasie mojego pobytu w Brukseli trasa jest skrócona do Ogrodu Botanicznego, gdzie docieram po kolejnych 45 minutach. Wcześniej, na Chaussee de Charleroi mijam zatrzymanie w ruchu tramwajów w przeciwnym kierunku spowodowane chyba zaparkowanym w skrajni torowiska samochodem. To jakieś pocieszenie, że bezmyślni kierowcy zdarzają się nie tylko w Warszawie czy Poznaniu.
Przebiegający przez Rue de la Regence i Rue Royale odcinek trasy jest bardzo ciekawy. Tramwaje mijają ogromny Pałac Sprawiedliwości, obecnie szczelnie zasłonięty rusztowaniami, by kilkaset metrów dalej zatrzymać się przy zbudowanym w stylu gotyku płomienistego kościele Notre Dame du Sablon. Naprzeciwko kościoła znajduje się park du Petit Sablon, a w nim pomnik hrabiów Egmonta i Horna.
Kolejny przystanek mieści się przy placu Królewskim, na którego środku stoi pomnik Gotfryda z Bouillon. Przy placu warto jeszcze zwrócić uwagę na neoklasysycystyczny kościół św. Jakuba na Coudenbergu. Zaraz za placem jest już Pałac Królewski oraz park.
Po południu jadę jeszcze linią 94 do pętli o obiecującej nazwie Musée du tram. Ostatnie dwa kilometry trasy to jeden z najnowszych odcinków sieci tramwajowej w Brukseli, otwarty w 2011 roku. Muzeum, przy którym mieści się przystanek końcowy, jest niestety otwarte tylko w soboty i niedziele. Wtedy też kursują zabytkowe tramwaje.
Kończę dzień podróżą malowniczą linią 39 do podmiejskiej pętli Ban Eik, a po powrocie utykam jeszcze w wieczornym korku w tramwaju linii 81, ktorą w końcu dojeżdżam do dworca Midi (czyli Południowego). Na trasie linii 81 torowiska również nie są wydzielone, czas jazdy jest długi, a tramwaje kursują nieregularnie. Trasa jest jednak bardzo ciekawa, z okien wagonu można obserwować południowe i wschodnie dzielnice Brukseli, gdy tramwaj jedzie (lub częściej stoi) na dość wąskich ulicach zabudowanych kamienicami z końca XIX lub początku XX wieku.
Podróże brukselskimi tramwajami są ciekawe także ze względu na tabor. Oprócz nowoczesnych wagonów Flexity Outlook produkcji Bombardiera i nieco starszych, wyprodukowanych w latach dziewięćdziesiątych Tram 2000, w eksploatacji pozostaje wciąż wiele wagonów produkcji PCC. Są to dwu- oraz trzyczłonowe parówkopodobne pojazdy, mające wspólne korzenie z wycofanymi już z eksploatacji w Polsce wagonami 13N oraz 102Na, więc jazda nimi to podróż sentymentalna.